Droga DDA to jednak droga bardzo
długa. Tak sobie myślę, że gdy osiąga się jedno, na przeszkodzie staje drugie.
Straciliśmy kontakt z uczuciami, więc pracujemy nad tym, by go odzyskać.
Zaczynamy dopuszczać do głosu swoje uczucia i potrzeby. Słyszymy je i chcemy na
nie odpowiedzieć, ale pojawia się... człowiek. Pojawia się obawa. Pojawiają się
pytania. Co pomyślą inni? Już wiemy, co czujemy. Czujemy złość. Ale co się
stanie, gdy damy jej upust? Czy inni nas wtedy nie odrzucą? Czujemy ból,
smutek, żal. Ale co będzie, gdy pozwolimy sobie na łzy? Czy inni nie uznają nas
za słabych? Cienias, mazgaj, ciota... Opinie.
Chcemy coś zrobić, a wkoło ludzie.
Ciągle patrzą nam na ręce, bez przerwy nas oceniają. Zamiast skupiać się na
czynności, myślimy o tym, jak jesteśmy odbierani, o tym aby nie wypaść źle w
oczach innych, żeby tylko nie nawalić, bo wszyscy to zauważą i na pewno nie
zapomną.
„Jeśli ktoś w tłumie uniesie brew i
spojrzy z dezaprobatą, DDA prawdopodobnie natychmiast to zauważy i postara się
z wyprzedzeniem zareagować na przewidywane wydarzenie”.
Uzależniamy
swoje życie od innych ludzi - od ich słów, opinii, spojrzeń. Opinie o sobie
budujemy na podstawie opinii pozostałych osób. Wystarczy jedno krzywe
spojrzenie, a my myślimy, że coś z nami „nie tak”, że wszyscy wokół widzą, że
jesteśmy inni, gorsi. Nasza tożsamość to suma naszych przekonań o tym, jak nas odbierają
inni ludzie.
źródło: http://boner-.tumblr.com/
źródło: http://m-orphine.tumblr.com/