Kim jesteśmy? My dorosłe dzieci –
dzieci ukryte w dojrzałych już ciałach, w dorosłych osobach, na pozór niczym
nie różniące się od pozostałych ludzi. Jednak gdy byliśmy mali, uważano nas za dzieci
nad wyraz dojrzałe, ponad swój wiek. Mało kto wówczas zdawał sobie sprawę z tego, że są to
jedynie złudzenia i nie mają one nic wspólnego z dojrzałością. Ta pozorna dojrzałość
to jedynie mechanizmy, jakie wypracowywaliśmy sobie, aby przetrwać w tym
niebezpiecznym dla nas świecie, w świecie chaosu i nieustannego niepokoju; aby dać
sobie radę z sytuacjami zbyt trudnymi, trudnymi dla nas - małych, zagubionych i
bezbronnych istot. Nie chcieliśmy być bezbronni, chcieliśmy sobie z tym
poradzić - to właśnie mechanizmy obronne umożliwiały nam kontrolę nad
traumatycznymi zdarzeniami... Niestety kontrola ta była kontrolą pozorną... Widać
to po latach, kiedy wybuchamy albo uciekamy w milczenie; kiedy niszczymy coś,
zamiast to budować; a nawet kiedy walczymy o coś, o co walczyć nie warto; kiedy
jesteśmy nad wyraz lojalni wobec tych, którzy na to nie zasłużyli; kiedy wydaje
nam się, że nie czujemy nic lub kiedy mamy wrażenie, że czujemy za mocno; kiedy
umniejszamy swoje sukcesy a porażki stają się niezwykle trudne do zniesienia;
kiedy poddajemy się, mimo że zadanie, przed którym nas postawiono, jest
adekwatne do naszych możliwości; kiedy kłamiemy, mimo możliwości wyznania
prawdy; kiedy inni wierzą w nas bardziej, niż my sami... To właśnie my –
Dorosłe Dzieci Alkoholików...
źródło: http://muhon.tumblr.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz