poniedziałek, 29 lipca 2013

Uśmiech dziecka

Studia pedagogiczne i wolontariat często wiążą się z praktykami w różnych placówkach. Pewne kryteria są narzucone, jednak ostatecznie sami decydujemy, gdzie odbędziemy praktyki. Ja, gdy już poczułam się trochę pewniej, próbowałam wybierać miejsca, w których mogłam spotkać dzieci ze sporym bagażem doświadczeń, dzieci postrzegane przez innych jako zwykli chuligani bądź aspołeczni. A dla mnie są to dzieci doświadczone, skrzywdzone przez najbliższych, przestraszone.

Kiedyś psycholog spytał mnie, skąd taki wybór - biorąc pod uwagę przeszłość - dlaczego pcham się w cierpienie, pomimo własnego.

Wybrałam to świadomie i daje mi to satysfakcję. Dlaczego? Bo nie ma dla mnie nic lepszego niż uśmiech dziecka. I rozumiem innych, bo wiem, to przykre, gdy chcemy dobrze, a w zamian otrzymujemy szarpaniny czy wyzwiska. Ale warto, bo po paru dniach czy miesiącach szarpaniny zmieniają się w serdeczny uścisk na powitanie, a wyzwiska w pytania, czy jutro też się pojawię. Bo to naprawdę wielka sprawa, gdy początkowo na pytanie "Co słychać?", słyszysz w najlepszym przypadku odpowiedź „Nic!”, a po jakimś czasie dziecko przychodzi samo i opowiada o swojej historii, nierzadko ciężkiej i bolesnej. To znaczy, że mu pomogłeś, może i w minimalnym stopniu, ale jednak. I może nie zmieni swojego zachowania od razu, ale pierwszy krok zrobiony. Zaufanie zdobyte. A my wiemy, jak łatwo je stracić, a jak ciężko zyskać.


Kolejne marzenie – dostałam się na studia, jestem przeszczęśliwa! 

A teraz kończę pakowanie i wybywam na wakacje! Bo trzeba zadbać o nowe, lepsze wspomnienia!


2 komentarze:

  1. Gratuluję dostania się na studia:)Ja też kończyłem studia na podobnym profilu i miałem praktyki w różnych domach pomocy społecznej itp. A zauważyłem, że osoby będące DDA często angażują się w wolontariat, różne grupy religijne, społeczne, pomagają osobom starszym, dzieciom itd. Wydaję mi się, że my jako DDA mamy większą wrażliwość niż inni. Dobrze, że wrażliwość na innych ludzi, gorzej, że DDA mają większą skłonność do różnych uzależnień i zaburzeń. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję :) To prawda, też mi się tak wydaję i choć wrażliwość to dobra sprawa, to jednak czasem jest jak przekleństwo :) Podoba mi się, gdy widzę, że DDA pomimo własnego bagażu, pomagają innym. I chociaż czasami ciężko dostrzec jakieś pozytywy bolesnych doświadczeń, myślę, że to właśnie dzięki nim lepiej rozumiemy innych, a zrozumienie to ważna rzecz w tego typu działalności. A co do uzależnień i zaburzeń to niestety... Ale chyba musi być jakaś równowaga, jak to mówią... Nie można mieć wszystkiego :) Pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń